Tak dużych korków jakie dzisiaj spotkałem na drodze do pracy nie było po tej stronie Wisły chyba nigdy. Wszystko za sprawą zamkniętego przejazdu ulicą Radzymińską - remont torów prowadzony przez PKP. Nikt chyba nie przewidywał, że tak może się to skończyć. W każdym razie, chyba lepiej kierować się na Ząbki i wjeżdżać do Warszawy z zupełnie innej strony.
Gdzieś słyszałem, że remont ma się skończyć dopiero w połowie listopada, a to oznaczałoby jeszcze miesiąc utrudnień. Mam nadzieje, że ta wizja się nie sprawdzi, bo przesiądę się na rower i mimo 5 stopni Celsiusza, będę dojeżdżał do pracy jak człowiek.
PS. Do zarządu PKP: nie można było przeprowadzić remontu latem, kiedy Warszawa jest bardziej wyludniona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz