31 grudnia 2008

Szyfrowanie w Google Docs i Calendar

Wpisując się (mam nadzieję) w konstruktywną krytykę Google chciałbym wytknąć im kolejne zaniedbanie. Dokładniej chodzi o szyfrowanie SSL w serwisach Google Docs i Google Calendar. Nie od dzisiaj wiadomo, że poufne dane przechowujemy nie tylko w poczcie, ale także np. w webowych kalendarzach, czy miejscach gdzie możemy przechowywać dokumenty biurowe.

Dokładniej: połączenie szyfrowane w Gmailu stało się standardem kilka tygodni temu. Wcześniej było dostępne dzięki opcji w dodatku Gmail Better. Jednak jak się okazuje w dwóch wymienionych webaplikacjach Docs i Calendar także możemy skorzystać z SSLa. Istnieje jednak dziwny warunek, bo aby z niego skorzystać należy zalogować sie do serwisu przez Gmaila i kliknąć na link z górnego paska Gmail Calendar Documents Photos Reader Web more ▼ lub wpisać adres z HTTPS. W przeciwnym przypadku jeśli podamy bezpośredni adres np. http://docs.google.com to sesja nie zostanie przeładowana na bezpieczną i będziemy korzystać z połączenia nietunelowanego. Wygląda to tak jakby ktoś z zespołu programistów zapomniał tego zmienić.

30 grudnia 2008

Jak ulepszyć Gmaila

Przeczytałem wczoraj artykuł na CNET, który idealnie wpasowuje się w tematykę, którą od czasu do czasu poruszam tzn. usprawnienia w webaplikacjach Google. Dotyczył on braków i niedopracowań w Gmailu. Z większością przedstawionych tez się zgadzam, z jedną nie, a dodatkowo dorzucam swoje dwa pomysły.

Skanowanie (zgadzam się)
O tym, że Google skanuje nasze poczynania w internecie wiadomo nie od dzisiaj, jednak z tego, że skanuje także naszą pocztę niewiele osób zdaje sobie sprawę. Dzięki temu mamy bardziej dobrane reklamy na Gmailu i możemy sobie, w którąś od czasu do czasu kliknąć. Niby nie jest to nic złego, bo do skanowania Google używa automatów i nikt osobiście raczej nie przegląda naszej poczty, aczkolwiek sam fakt, że czynność ta jest wykonywana może budzić pewne negatywne emocje. Rozwiązanie problemu wydaje się proste. Wystarczy, że Google umożliwi wyłączenie personalizacji reklam, pytanie tylko czy zgodzi się obciąć wpływy, kosztem lepszego wizerunku.

Drag & Drop (zgadzam się)
Miło by było przenosić e-maile do wybranych katalogów, etykiet, czy w drugą stronę nadawać etykiety za pomocą ich przeciągnięcia na wybrane e-maile. Dziwne, że Google nie udostępniło takiej funkcjonalności, bo przecież wykorzystanie Ajaksa, czy JavaScriptu w pełni to umożliwia.

Delete (zgadzam się)
Skróty klawiaturowe w Gmailu są mało dopracowane. Warto byłoby, żeby zespół pracujący nad pocztą Google jeszcze raz im się przyjrzał. Szczególnie mogliby zwrócić uwagę na klawisz Delete, który z klawiatury nie działa, a także na sterowanie kursorami.

Sygnatury (zgadzam się)
Skoro udostępniono możliwość wysyłania i odbierania e-maili z wielu serwisów na jednym koncie Gmaila, to dlaczego nie ma możliwości ustawienia kilku różnych sygnatur, albo informacji o wakacjach? To jest jedno z podstawowych funkcjonalności, które Google powinno wprowadzić.

Etykiety (nie zgadzam się)
Autor na CNET zarzuca, że Google zdecydowało się na etykiety kosztem folderów. Według mnie nie ma to większego znaczenia, szczególnie jeśli zaimplementowana zostałaby technologia d&d, a także lepsze i łatwiejsze przeszukiwanie z wykorzystaniem etykiet.

Usprawnienie wyszukiwania (moje)
Często, żeby znaleźć jakiś zabłąkany e-mail, trzeba natrudzić się nad konstrukcją odpowiedniego zapytania do wyszukiwarki Gmaila. Gdyby byłoby to uproszczone rzeczywiście mogłaby zacząć funkcjonować idea nie kasowania e-maili.

Forward rozmowy (moje)
Kiedy chcę komuś przesłać całą rozmowę, konwersację e-mailową, to nie jest to możliwe.To jedna z podstaw, których brakuje w Gmailu. Ciekawe, bo przecież nie wymaga to chyba wiele pracy.

Być może część z tych funkcji można uzyskać przez dodatkowe skrypty, ale przecież nie o to chodzi prawda?

29 grudnia 2008

Radio Jazz REAKTYWACJA

Okazuje się, że dobra muzyka zawsze znajdzie dojście do uszu wyczekujących słuchaczy. Kiedy 6 grudnia tego roku Radio Jazz nadające w internecie oraz Warszawie i Krakowie zostało zamknięte i przemianowane na Chilli Zet (koncern Eurozet) nie mogłem odnaleźć się na falach eteru.

Teraz okazuje się, że jest szansa, nie tylko dla mnie, ale także dla innych internetowych słuchaczy. Radio Jazz reaktywuje się pod nazwą Radio Jazz FM i będzie nadawać w globalnej sieci. Prace nad uruchomieniem w pełni profesjonalnej rozgłośni trwają i ma ona zacząć nadawać już na początku przyszłego roku (najprawdopodobniej w styczniu). Nad radiem pracują m.in. Aleksandra Nowosad, szefowa radia odpowiedzialna za sprawy redakcyjno-antenowe, Dariusz Błahuta odpowiedzialny za technikę, Paweł Nowak, który dostarcza sprzęt, i Joanna Brodnicka odpowiedzialna za promocję. Listę pozostałych osób zaangażowanych w projekt można znaleźć pod adresem http://radiojazz.fm/, pod którym będzie można już niedługo posłuchać radia.

Stacja ma zarabiać głównie na reklamach, a w pełni profesjonalne działanie ma być możliwe dzięki umowie z jednym z koncernów medialnych, który miałby udostępnić własne zaplecze techniczne. Życzę wszystkiego najlepszego twórcom projektu i czekam na swoje radio.

Jeśli mnie pamięć nie myli byłby to pierwszy przypadek, kiedy "normalne" radio przenosi się do internetu i nadaje, tylko w nim, w pełni profesjonalny program.

PS. Szkoda tylko, że w samochodowym odtwarzaczu trudno będzie słuchać nowego Radia Jazz.

23 grudnia 2008

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

Wszystkim odwiedzającym i blogerom, zdrowych, pogodnych i wesołych świąt.

20 grudnia 2008

Szał promocji, szał zakupów

Przypadkiem (chowając się przed deszczem) odwiedziłem dzisiaj nasz warszawski salon Empiku przy Nowym Świecie. Oczywiście po przejrzeniu gazet z kręgu IT, skierowałem się do działu z płytami. Tak, żeby obejrzeć, może znaleźć coś ciekawego, zakupić...

Wybrałem płytę Marizy - Fado Curvo, ale pech sprawił, że najpierw spojrzałem na cenę na odwrocie płyty - 65 złotych. Pomyślałem hmmm, no może fado nie jest tak popularne jak pop, ale postanowiłem sprawdzić jak cena kształtuje się w innych sklepach (czytaj internetowych). W tym momencie przeżyłem szok i dowiedziałem się jak Empik jest w stanie zarobić na te wszystkie światełka i personel. Różnica w cenie wynosiła 30 złotych! tak płyta w Stereo i Trafficu kosztowała około 35 złotych. Ile to procent? Nawet dokładnie liczyć mi się nie chce, blisko 100%. Zrozumiałbym jeśliby to było 45, nawet 50 złotych, ale ta cena to lekka przesada, szczególnie, że na stronie WWW Empiku Mariza - Fado Curvo można mieć za 49 złotych.


PS. Dzięki tej przygodzie już wiem, że Empik będę omijać szerokim łukiem.
PS2. I jak tutaj się nie zgodzić, że płyty CD w Polsce są bardzo drogie.

19 grudnia 2008

Joost nie wypalił? Czy został połknięty przez YouTube?

W październiku pisałem (czytaj) o przejściu Joost'a na dystrybucję mediów za pomocą strony WWW. Dwa dni temu otrzymałem mailing od tej samej firmy informujący o tym, że od 19 grudnia tego roku nie będzie już możliwe oglądanie filmów wideo za pomocą aplikacji standalone, czytaj: cały zasób Joost będzie dostępny tylko w sieci, bez użycia platformy p2p.

Wydaje się, że problemem Joosta nie był tylko zasięg (WWW jest dostępne dla wszystkich, a aplikacje trzeba instalować), ale także fakt, że tak naprawdę to nie oferuje on nic poza tym, co już znajduje się w sieci na serwerach innych firm. Jednak fakt całkowitego przejścia na WWW pokazuje pewien trend w aplikacjach, które coraz częściej zaczynają być oferowane jako usługi w sieci.

Dla przypomnienia. Joost, to aplikacja stworzona przez inicjatorów komunikatora Skype i klienta p2p Kazaa. Umożliwia (a raczej umożliwiała) oglądanie telewizji przez internet.

18 grudnia 2008

Nowy sytczniowy NEXT

Właśnie ukazał się kolejny numer naszego magazynu (przez niektórych określany mianem najlepszego, jaki do tej pory wydaliśmy). O tematach poruszanych na jego łamach możecie szerzej przeczytać na stronie nextmag.pl. Ja ze swojej strony chciałbym zarekomendować te artykuły, które warto przeczytać w pierwszej kolejności.

Na pierwszy rzut zaprasza ma stronę 34, czyli początek tematu numeru pt. "Koniec prywatności". Znajdziecie w nim wszystko na temat kradzieży tożsamości, inwigilacji przez internet, zbierania informacji przez Google, a także prób ochrony i pozostania anonimowym w globalnej sieci. Ja osobiście uważam, że jest to mało prawdopodobne, a więc tym bardziej powinniśmy wiedzieć, co nas czeka (czytaj. czy za kilka lat Google nie będzie nam serwować tylko miłych i przyjemnych dla ans wiadomości, piosenek i telewizji).

Następny w kolejności tekst warty przeczytania znajduje się w dziale Hardware i dotyczy Smartfonów innych niż iPhone, a dokładniej modeli, które są określane jako ścisła konkurencja dla telefonu Apple. Po lekturze tego tekstu rodzi się pytanie: Dlaczego wszyscy producenci znając sposób na pokonanie Apple (interfejs+aplikacje) nie jest w stanie zrobić nic równie popularnego?.

W tym numerze polecam jeszcze dwa teksty. Przedostatni dotyczy Windows 7 (Siedem, Seven). Przetestowaliśmy, opisaliśmy i wyszło nam m.in. to, że nowy system Microsoftu zmierza w bardzo dobrym kierunku, jednak przed programistami jeszcze dużo pracy. Co ciekawe na tym etapie Siódemka (bo tak za chwile będzie się mówić o nowym Windows), jest takim systemem jakim powinna być wydana rok temu w styczniu Vista.

Ostatnim z tekstów, których nie można przegapić jest raport o trendach jaki zaczynają pojawiać się w IT. Najwięcej miejsca poświęcamy jednemu z nich, czyli Chmurom (Clouds). Musisz go przeczytać, jeśli chcesz się lepiej orientować w tym co niedługo nastąpi w IT.

Raz jeszcze zapraszam do przeczytania NEXT 01/2009.

17 grudnia 2008

Prawdziwe logo

W końcu i webatech doczekał się loga z prawdziwego zdarzenia. Wszystko za sprawą kilkunastu kresek grafika i webdevelopera Wojciecha Dobrzyńskiego (patrz dobrzynski.biz i 24style.pl). Wiedząc jakie projekty potrafi wykonać z czystym sumieniem polecam jego usługi.

Wielkie dzięki woytek!

Garsc statystyk - czyli monitory panoramiczne a WWW

Wczorajszy dzień był pierwszym od czasu instalacji statystyk inTrack (z Blogvertising.pl) kiedy odnotowałem większą liczbę internautów, którzy przeglądają internet na ekranach panoramicznych. Co ciekawe różnica ta wynosiła, aż 7%, pytanie czy to tylko jednodniowy wybryk, czy trend jaki nas czeka.

Odsetek sprzedanych i produkowanych monitorów panoramicznych wzrasta. Naturalne więc staje się, że wzrasta także liczba internautów z nich korzystających. Pytanie tylko co dają nam monitory panoramiczne przy przeglądaniu stron? Chyba niewiele... Raczej wątpię, żeby zmienił się trend i żebyśmy nagle zaobserwowali tworzenie się stron WWW przewijanych w poziomie, zamiast pionie (aczkolwiek ciekawie by to musiało wyglądać). Prędzej powstaną (jeśli już ich nie ma) dodatki do przeglądarek, które będą dzielić ekran na dwie, trzy kolumny i na nich będą wyświetlać różne strony lub jedną całą bez przewijania tzn. tak jak kartki książki. Na dzień dzisiejszy, jeśli chcemy efektywnie wykorzystać całą wolną przestrzeń ekranu musimy sami sobie radzić z podwójnymi oknami przeglądarek.

12 grudnia 2008

Czy Restauracje.IT są konkurencją dla Gastronautów?


Na rynku przybywa serwisów recenzujących restauracje. Kilka miesięcy temu moją uwagę przykuł serwis gastronauci.pl, o którym pisałem dwa razy (Gastronauci bujają w obłokach ) i (Gastronauci - odsłona druga już niedługo). Tym razem natrafiłem na restauracje.it, co wcale nie oznacza, że są one skierowane do informatyków. Skrót IT należy po prostu tłumaczyć jako Informacja Turystyczna. W tej chwili w katalogu jest ponad 2000 restauracji z ponad 200 miast Polski. W porównaniu doGastronautów, gdzie jest już 5000 ogłoszeń, nie jest to zbyt duża liczba, a jednak twórcy starają się podjąć wyzwanie.

W celu dopełnienia obrazu serwisu zadałem kilka pytań Panu
1. Jakie macie Państwo statystyki oglądalności?
Aktualnie jest to ok. 60 000 u/u miesięcznie.

2. Ile kosztuje zamieszczenie ogłoszenia w waszym portalu?

Oferujemy kilka pakietów do wyboru, od bezpłatnego po pakiet platynowy dający najwięcej możliwości, cena zamieszczenia prezentacji wynosi od 0 do 1000 zł rocznie - w zależności od pakietu)

3. Czy jest opcja premium?

Tak, zróżnicowanie abonamentów w stosunku do bezpłatnego pakietu jest opcją premium

4. Jakie plany na przyszłość?

Przede wszystkim pracujemy aktualnie nad udoskonaleniem systemu nawigacji, wprowadzenie logowania dla użytkowników oraz systemu zamawiania on-line (planowane uruchomienie w połowie 2009r.)

5. Jak odbywa się weryfikacja wprowadzonych danych o restauracjach?
Początkowa "porcja danych" o lokalach została zakupiona od centrum marketingowego, natomiast aktualnie weryfikacja odbywa się za pomocą odesłanego przez klienta formularza zgłoszeniowego.

6. i Dlaczego restauracje.it ??
Ponieważ rynek domen jest w Polsce mocno obkupiony, po małej "burzy mózgów" nasza redakcja wpadła na pomysł "Kulinarnej Informacji Turystycznej" gdzie końców .it (informacja turystyczna) była odpowiednia do nazwy serwisu, a jednocześnie wolna do rejestracji.


Restauracje.IT wyróżnia dostępność opisów lokali w 8 językach, co może powodować wzrost popularności serwisu. Jednak z drugiej strony taką funkcjonalność w każdym momencie może wprowadzić konkurencja.

11 grudnia 2008

Nowa odsłona serwisu Google Translate

Google małymi kroczkami, ale za to sukcesywnie rozbudowuje aplikacje sieciowe znajdujące się w swoim bogatym portfolio. Tym razem aktualizacji, a raczej redesign'owi, czy też relunchowi poddany został serwis tłumaczący Google Translate. Nowe menu zostało podzielone na 5 zakładek (poprzednio 4): Strona główna, Tekst i witryny, Przetłumaczone wyniki wyszukiwania, Słownik i Narzędzia.

Domyślnie po wpisaniu adresu http://translate.google.pl serwis tłumaczący otwiera się na pierwszym tabie, czyli na Stronie głównej agregującej pozostałe funkcjonalności GT. Możemy na niej skorzystać z pola TextArea i po wpisaniu w nim tekstu przetłumaczyć go na dowolny język, wybierając oczywiście język źródłowy i docelowy. Co ciekawe można teraz szybko zamienić te opcje korzystając po prostu z polecenia zamień. W poprzednim wydaniu w celu przetłumaczenia całej strony WWW należało podać jej adres w polu Przetłumacz stronę, teraz adres URL można wkleić bezpośrednio we wspomnianym wyżej polu TextArea. Funkcjonalność ta znajduje się także w odrębnej zakładce - Tekst i witryny.

Kolejna funkcjonalność, to tłumaczenie zapytań do wyszukiwarki. Aby z niej skorzystać należy kliknąć na link Przetłumacz i wyszukaj, co spowoduje przeładowanie strony i otwarcie trzeciej zakładki. Dzięki tej opcji można łatwo zapytać Google o wybrane dane z użyciem dowolnego tłumaczenia słów, a następnie skorzystać z tłumaczenia strony i odczytać ją w swoim ojczystym języku.



Następny link na stronie głównej jest powiązany z ostatnią, piątą sekcją. Można w niej pobrać gadżet na swoja stronę, bloga, który będzie automatycznie tworzył jego tłumaczenie po wybraniu określonego języka.
Pozostała jeszcze jedna zakładka - Słownik. Jednak nie jest ona dostępna z "pierwszego poziomu Google Translate", co ciekawe nie jest także dostępna gdy do dostania się do serwisu użyjemy adresu polskiego czyli http://translate.google.pl. Zamiast niego w pasku przeglądarki należy podać adres z końcówką .com i następnie przejść na 4 zakładkę. Jest ona przedłużeniem słownika Google wyszukującego informacje w sieciowych encyklopediach. Niestety brakuje w niej języka polskiego.

Widać, że Google stale rozbudowuje serwis tłumaczeń i integruje go z pozostałymi usługami (ostatnio Google Reader). Czy zatem niedługo znajdziemy go w Gmailu i na stronie wyszukiwarki?


O użyciu serwisu przeczytasz w poradniku webatech.pl.

08 grudnia 2008

Jak z iPoda zrobić iPhone'a i odwrotnie

Dzisiaj na CNecie znalazłem ciekawy artykuł. Opowiada on o aplikacji, za pomocą której można wykonywać połączenia głosowe z iPod Touch, czyli de facto na zrobieniu z niego iPhone'a.

Wspomniana aplikacja to Truphone, którą można pobrać z jabłkowego sklepu AppStore. Zmieni ona twój odtwarzacz multimediów w prawdziwy telefon, tzn. będziesz mógł zarówno odbierać, jak i wykonywać połączenia. Jedyne co jest wymagane to połączenie przez WiFi. Co ciekawe aplikacja jest darmowa i firma ma zabierać tylko na świadczeniu połączeń z iPoda na zwykłe telefony z użyciem technologii VoIP.
W tym momencie aplikacja obsługuje także połączenia pomiędzy użytkownikami Google Talk. W przyszłości firma ma wprowadzić obsługę IM Skype, MSN VoIP i integrację z FaceBookiem i Twitterem.

A teraz, tak trochę humorystycznie, czyli jak z iPhone'a zrobić iPoda. Otóż rozwiązanie jest bardzo proste. Wystarczy żeby zgubić lub złamać tackę do karty SIM, którą w telefonach marki Apple montuje się w dziwaczny sposób. Sam byłem świadkiem jak znajomy stwierdził, że gdzieś mu się ona zgubiła (jak to zrobił nie wnikam).
Oczywiście takiego iPoda 3G można przywrócić do stanu poprzedniego, jednak kosztuje to nie mało, bo 40$, czyli licząc po 3, 120 złotych. Ogólnie części zamienne do iPhone'a są bardzo drogie.

07 grudnia 2008

Porozmawiaj z komputerem

Zgodnie z umową jaką zawarłem z Blogvertising, co miesiąc mam wybrać i opisać jeden z artykułów z Software Developer's Journal. Ostatni numer dostałem około tygodnia temu, ale jakoś nie miałem czasu na czytanie dodatkowych informacji z zakresu IT i to po pracy. W końcu wczoraj zmusiłem się poniekąd do przejrzenia pisma i wybrania ciekawego tematu i co ważne ciekawego tekstu. Wiadomo przecież jak można zepsuć dobry temat dając go do napisania komuś, kto nie zna i nie próbuje się zapoznać z tematyką.

Na początku chciałbym zaznaczyć, że w tym numerze tematycznie zaciekawiło mnie wiele tematów. Jednak gdy miałem zabierać się do czytania, to wartych tego wyczyny było tylko 3-4. Wśród nich wybrałem materiał informacyjno, poglądowo, programistyczny - Porozmawiaj z komputerem, autorstwa Mariusza Jasnogórskiego.

"Komputerów e rozpoznawanie i synteza mowy (ang. Speech Technology) były kiedyś uważane, za technologię dalece futurystyczną, która z pewnością nigdy nie opuści strefy fantastyki naukowej. Tymczasem przez ostatnie 50 lat..."

Tak rozpoczyna się artykuł, w którym autor przedstawia czym jest rozpoznawanie mowy oraz w jakich dziedzinach gospodarki, czy pracy z komputerem jest wykorzystywane. Na początku rozróżnia także, rozpoznawanie, od syntezy mowy. Podaje powszechnie stosowane skróty i oznaczenia. Dobrze, że w tekście znalazły się takie wyjaśnienia.
Autor pisze także, że na rynku istnieją tak na prawdę trzy ciekawe rozwiązania: program firmy Dragon, IBM i biblioteki zawarte w Windows Speech Recognition.

Kolejny etap to opis biblioteki SAPI, czy SpeechAPI wykorzystywanej w Windows Vista i najlepszego według autora rozwiązania. Do dyspozycji mamy także dwa listingi, które w prosty sposób pokazują jak wykorzystać API w programowaniu w Windows.

W przyszłym numerze z chęcią przeczytałbym rozwinięcie tematu i opis jakiegoś większego projektu z wykorzystaniem rozpoznawania i syntezy mowy. To co znalazło się w tym wydaniu to tylko część, dzięki której ktoś może zainteresować się ST.

PS. To, że mam opisać artykuł i dostaję za to prenumeratę, nie znaczy wcale, że w numerze znajdzie się taki, który zasłuży na pozytywną opinię. Dlatego też nie dodaje do tego wpisu informacji o tym, że artykuł jest sponsorowany (czytaj. napisany według wskazań reklamodawcy).

03 grudnia 2008

Jaki powinien być netbook i co na to Apple?

Za sprawą Asusa, zapanowała ostatnio moda na komputery typu netbook - jak określa się małe notebooki z ekranami o przekątnej od ponad 7-10,11 cali. Pierwszymi popularnymi maszynami z tej serii były modele EeePC, po tym swojego Winda pokazało MSI, a także inne firmy w tym polskie Aristo. Ja obecnie siedzę przed HP-kowym 2133 i do głowy przychodzi mi kilka pytań, a także podpowiedzi dla twórców tego typu sprzętu.
Może na początek zacznę od końca. Po pierwsze według mnie netbook musi mieć:
- wygodną do pisania (czytaj: z dużymi klawiszami) klawiaturę (patrz. HP 2133);
- wydajną kartę graficzną i procesor, tak żeby można było obejrzeć choć jakiś klip na YouTube (patrz: netbooki z procesorami Intel Atom i nie chipsetami VIA);
- ekran na tyle duży, żeby można było na nim pracować bez przysuwania twarzy na odległość 20-30 centymetrów (patrz netbooki o przekątnej minimum 10 cali);
- z ekranem wiąże się także rozdzielczość matrycy, nie może ona być zbyt duża w stosunku do przekątnej ekranu bo do codziennej pracy trzeba będzie zakładać okulary conajmniej +2;
- dobrą baterię starczającą na więcej niż 3-4h pracy;
- wydajny system operacyjny.

Odnośnie przekątnej ekranu to byłbym nawet skłonny zaakceptować 13,3 cala, gdyby pozostałe warunki zostały spełnione, a szczególnie przed ostatni.

A co na to Apple?
Jako, że jestem fanem tej marki i marketingu jaki uprawia ta firma, zacząłem się zastanawiam, czy przypadkiem Apple nie pokaże nam na corocznej styczniowej konferencji pierwszego netbooka z logiem nadgryzionego zielonego jabłuszka. Przewertowałem kilka ciekawych stron i wnioski nasuwają się same. Według mnie takie urządzenie zobaczymy już w 2009 roku. OK, ale najpierw kilka myśli, które mnie sprowadziły do tego stwierdzenia.

źródło: Gizmodo

Jobs w wypowiedziach podkreśla, że na razie nie będą sprzedawać taniego i małego laptopa, bo urządzeniem mobilnym w firmie Apple ma być iPhone. Jednak w tych samych wywiadach Jobs nie zaprzecza, a wręcz opowiada, że będą obserwować rynek netbooków i jeśli okaże się on dochodową branżą to zainwestują także w niego. Apple może przygotować nie tyle klasycznego netbooka, ale coś z pogranicza obecnych na rynku urządzeń i iPhone'a. Nie po to przecież kupowali firmę projektującą procesory mobilne, żeby teraz z niej nie skorzystać. Tak więc albo niedługo zobaczymy nową wersji iPhone'a, albo całkiem ciekawy netbook. Do produkcji takiego urządzenia Apple może być także zmuszone przez firmy typu Samsung, czy MSI, które już sprzedają netooki z wbudowanymi modemami 3G - każdy z nich ma kamerkę, więc niedużo trzeba, żebyśmy zaczęli obserwować ludzi dzwoniących za pomocą netbooka, powiedzmy przez Skype'a w pociągu. Dodatkowo netbooki, to urządzenia wyposażone w znacznie lepszy sprzęt niż iPhone'y, a co za tym idzie, można na nich uruchamiać dużo bardziej skomplikowane aplikacje.

Nie wiem, czy nie zapędziłem się w swoich osądach, ale wydaje mi się, że Apple MacBook Mini już niedługo przed nami. Jeśli będzie kosztować, tak jak modele firm konkurencyjnych 400$ to ja się już na niego piszę.

UPDATE:
Można by jeszcze spekulować, że Apple ma już przygotowanego netbooka, którym jest MacBook Air. Nie ma on przecież napędu optycznego i jest wyposażony w mniejszą liczbę portów. Do tego należy dodać, że nie jest on zbyt ciężki i w środku ma płytę główną, która idealnie nadaje się do zastosowania w mniejszym sprzęcie. Wystarczy zatem mniejsza matryca i ... netbook Apple gotowy. Być może pod nazwą MacBook Air Mini :)

Moja aktywność w sieci

O mnie

Moje zdjęcie
Z wykształcenia programista, z zamiłowania pasjonat technologii internetowych, w pracy głównie jako redaktor i twórca wizerunku. Oprócz codziennego badania życia na Flaker, Twitter, Blip, prowadzi własną stronę www.webatech.pl o internecie i związanych z nim technologiach, w szczególności tych, które przedstawiają Google, Apple, Microsoft i Mozilla.