29 maja 2009

20 telefonów do końca roku i HTC Magic w Polsce

W ubiegłym tygodniu New York Times poinformował o możliwości pojawiania się jeszcze w tym roku od 18 do 20 telefonów działających pod kontrolą systemu Android. Dla przypomnienia na razie na rynku dostępne są HTC G1 i HTC Magic. Co ważne nie są to tylko przewidywania, ale sprawdzona informacja pozyskana od Andiego Rubina, szefa działu mobilnego w Google. Według niego 2009 będzie rokiem Androida.
Smartfony pojawią się w trzech konfiguracjach:
- bez aplikacji Google,
- z aplikacjami, ale o niskim stopniu integracji (co oznacza zapewne, że nie trzeba będzie zakładać konta na serwerach Google),
- jako tzw. gPhone'y, czyli w pełnie zintegrowane z Google i jego usługami, tak jak do tej pory dystrybuowany jest HTC G1 (w naszym kraju Era G1).

W Polsce do tej pory jedynym operatorem sprzedającym G1 było PTC, czyli Era/Heyah. Teraz do walki o klienta dołącza się także Orange, który już 4 czerwca ma zamiar skusić nowych i dotychczasowych abonentów specjalną ofertą z HTC Magic. Będzie on sprzedawany z planami taryfowymi w ramach oferty Orange dla Firm. Klienci biznesowi prócz tradycyjnych usług, dostaną też pakiet 1 GB na transmisję danych. Na użytkowników indywidualnych HTC Magic będzie dostępny w istniejących planach taryfowych z opcją (raczej niezbędną do działania) dokupienia oferty Orange Free. W tym miejscu warto zaznaczyć, że jeśli Orange nie zmieni cen z dostęp do internetu, to przygotowywana oferta będzie bardzo nieatrakcyjna. W tym momencie za transmisję 50kB trzeba płącić, aż 25 groszy. Dla porównania w Heyah jest to 2 gr za 100kB. Jednak stosowne obliczenia, będzie można wykonać dopiero po ogłoszeniu oferty.

28 maja 2009

Czy jest jeszcze miejsce na kolejny rozkład telewizyjny w sieci?


Kilka tygodni temu w internecie znalazła się pierwsza wersja TiWi.pl - interaktywnego programu telewizyjnego wyposażonego w szereg funkcji społecznościowych. Informacja o tym pojawiła się na GoldenLine. Z kolei na początku tego tygodnia wystartowała nowa wersja serwisu, z wieloma funkcjami, których domagali się m.in. internauci z GL. Wchodząc na stronę, pierwsze co przykuwa naszą uwagę to ciekawa grafikę i sposób prezentacji programów. Dodatkowo TiWi.pl został wyposażony w szybką wyszukiwarkę/widget kanałów telewizyjnych. Według wyglądu, prostoty budowy i zawartości widać, że TiWi jest skierowany zarówno do osób sporadycznie oglądających telewizję, jak i do typowych maniaków przesiadujących przed telewizorem kilka godzin dziennie. 
TiWi.pl wyróżniają funkcje unikalne w tego typu projektach:
* tworzenie własnych programów telewizyjnych;
* zapisywanie ulubionych programów;
* ustawianie przypominań na e-mail;
* możliwości oceniania i komentowania każdej audycji;
* prezentacja wszystkich programów w jednym oknie;
* widget ułatwiający wyszukiwanie;
Odpowiedź na pytanie, czy serwis przyjmie się na polskim rynku jest trudna, aczkolwiek sposób prezentacji i prostota rzeczywiście mogą przypaść do gustu wielu osobom, które szukają wygodnego narzędzia prezentującego program telewizyjny.

27 maja 2009

Seriale przez RSS - ShowRSS

Lifehacker.com za TorrentFreak poinformował właśnie o starcie nowego projektu ShowRSS, którzy stworzyli ludzie prowadzący wcześniej FeedMyTorrents. Serwis gromadzi, z różnych źródeł, pliki torrent popularnych seriali telewizyjnych i eliminuje te powtarzające się.

Główną funkcją ShowRSS (dostępną po założeniu konta), jest możliwość tworzenia własnych kanałów RSS ze wspomnianymi torrentami. Później takie źródło można wykorzystać do śledzenia informacji o pojawieniu się odcinka w sieci lub do jego pobrania. Wbudowaną obsługę takiej opcji ma uTorrent (miTorrent). Narzędzie to powinno przydać się redaktorom Popcorner.pl, którzy zajmują się opisywaniem amerykańskich serialami.
Legalność działania serwisu zapewnia położenie jego serwerów. Są one umiejscowione w Hiszpanii, gdzie sieci torrent zostały uznane za legalne, jednak dla przypomnienia u nas w kraju pobieranie za pomocą p2p, a więc i automatyczne rozpowszechnianie treści chronionych prawem autorskim jest nielegalne.

26 maja 2009

AT&T i telefon z Androidem od HTC

W końcu doczekaliśmy tej chwili, kiedy AT&T - jedyny operator oferujący iPhone'a w Stanach Zjednoczonych, zamierza wprowadzić do swojej oferty także telefon działający pod kontrolą systemu operacyjnego Android. Ta i podobne akcje tylko dowodzą ekspansji tego systemu i wróżą jego dużą popularność w tym roku. Smartfonem, o którym mowa ma być HTC Lancaster, który jesy połączeniem obecnych na rynku HTC G1 (wysuwana klawiatura QWERTY) i HTC Magic (ogólny wygląd). Premiera telefonu została zapowiedziana na dzień trzeciego sierpnia.
Oprócz wyglądu nowy model HTC, będzie się wyróżniać obsługą sieci HSDPA, odbiornikiem A-GPS , 3Mpx aparatem/kamerą, ekranem 2,8 QVGA i obsługą Bluetootha i USB w wersjach 2.0. Czy telefon będzie dostępny także w jakiejść z polskich sieci? Jeśli do tego dojdzie to najpewniej będzie to Orange lub Era. 
Grafika pochodzi z serwisu EngadgetMobile.

25 maja 2009

Cappuccino z/w AppStore

Przeszukując źródła RSS o Apple natknąłem się na informację o sklepie AppStore wykonanym z użyciem opensourcowego frameworka Cappucino.

Witryna jest o tyle ciekawa, że prezentuje aplikacje w widgecie wyglądem przypominającym iPhone'a. Tak zaprezentowany AppStore można przeszukiwać na kilka różnych sposobów np. po nazwach aplikacji (z podpowiedziami). Można również wybrać dowolny rynek/kraj, na jakim sprzedawany jest produkt, czy też kategorię do której należy oraz jego poziom cenowy: płatny/bezpłatny.

Według mojej opinii strona jest świetnie przygotowana wizualnie i użytecznie. Dodatkowo umożliwia zaznajomienie się z aplikacjami mobilnymi z AppStore (przeczytanie ich opisów, zobaczenie zrzutów z działania), nawet jeśli nie mamy zainstalowanego iTunes, konta w sklepie Apple, czy iPhone'a w kieszeni. Przydatnym może się jeszcze okazać możliwość czytania komentarzy dotyczących oglądanej aplikacji.

Stronę można znaleźć pod adresem http://bryton.hu/AppStore/.

24 maja 2009

Last.fm: nie wysyłamy danych użytkowników do RIAA

Ostatnio na blogu TechCrunch ponownie rozgorzała dyskusja na temat współpracy popularnego portalu muzyczno-społecznego Last.fm z wytwórniami muzycznymi i instytucją RIAA.

Wszystko zaczęło się w lutym kiedy na serwisach sieci BitTorrent pojawił się nowy album U2 (nie jestem wielkim fanem tego zespołu, ale ostatnia płyta jest kiepska). RIAA i U2 postanowiły wypowiedzieć wojnę piratom i ponownie rozpocząć walkę, moim zdaniem, z wiatrakami. W tym momencie do mediów wyciekła informacja, że Last.fm współpracuje z wytwórniami i wysyła im dane odnośnie słuchalności poszczególnych albumów, które dobrowolnie zbiera od użytkowników za pomocą funkcji scroblowania. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt potwierdzony przez pracowników portalu, że niektóre porcje informacji trafiały do RIAA i oprócz statystycznych danych zawierały także dokładne informacje o użytkownikach.

Last.fm zareagowało natychmiast i zanegowało wszystkie pomówienia. W ostatnim czasie okazało się jednak, że całkiem prawdopodobna może być także informacja, że dane były pobierane z bazy i wysyłane bezpośrednio przez koncert CBS - właściciela last.fm. W tym momencie także zareagowało last.fm, według którego dane użytkowników portalu takie jak np. adres IP nie są przechowywane w bazie dostatecznie długo, żeby z nich korzystać. Niestety sam CBS nie wydał jeszcze oświadczenia w tej sprawie.

Jest to już druga duża negatywna kampania wobec last.fm. Dla przypomnienia niedawno w niektórych krajach wprowadzono opłaty za słuchanie muzyki za pośrednictwem serwisu, co także nie zostało przychylnie przyjęte przez internautów. Jeszcze niedawno można było przeczytać, że CBS zamierza sprzedać portal muzyczny, a teraz jego sytuacja nie jest do pozazdroszczenia. Na koniec można postawić pytanie: Czy to konkurencja chce zniszczyć Last.fm, czy rzeczywiście dosięgają ich problemy?

Źródła informacji:
http://www.ghacks.net/2009/05/23/techcrunch-lastfm-data-was-leaked-after-all-to-the-riaa/
http://www.techcrunch.com/2009/05/23/another-blanket-denial-by-lastfm/
http://www.techcrunch.com/2009/02/20/did-lastfm-just-hand-over-user-listening-data-to-the-riaa/

22 maja 2009

Chrome 2.0 szybki, ale nie zawsze

Po niecałych 9 miesiącach od publikacji pierwszej publicznej wersji testowej, jest już do pobrania kolejne stabilne wydanie przeglądarki Chrome. Pierwsze z numerem 2.0. Po testach można stwierdzić, że deweloperzy projektu przygotowali aplikację działającą widocznie szybciej i wyposażoną w szereg nowych funkcji i aktualizacji.

Pierwsza z nowych opcji, to możliwość własnej konfiguracji zawartości okna początkowego. Użytkownik jest już w stanie sam wybrać, które ze stron mają być wyświetlane w formie jednego z dziewięciu boksów. Kolejnym usprawnieniem jest przeglądanie w trybie pełnoekranowym oraz autouzupełnianie, które jest podstawową opcją każdej z przeglądarek.

Wykonałem także kilka testów syntetycznych, w których porównałem Chrome'a, Safari i Firefoksa, trzy z przeglądarek, które według mnie pozwalają na najszybsze przeglądanie internetu. Z przeprowadzonych badań wynika, że najnowszy Chrome, jest bardzo szybki, ale w niektórych elementach (np. przy teście sprawdzajacym przetwarzanie DOM) przewyższa go Safari, także wykorzystujące silnik WebKit. Firefox w wersji 3.5 beta 4 nadal jest z tyłu stawki, jeśli chodzi o wydajność. Poniżej wyniki:

(im mniej tym lepiej, wynik w ms)
(im więcej tym lepiej, wynik w liczbie operacji)
(im więcej tym lepiej, wynik w liczbie operacji)

Modelowanie ról - diagramy UML

Numer 5/2009 podobnie jak ostatni obfituje w szereg ciekawych tematów. Tekst o UMLu, który tym razem omawia zakres modelowania ról, ze względu na przygotowywany projekt trafił do mnie najcelniej. Choć nie ukrywam, że był w dużej mierze powtórką z rozrywki. Jednak po jego przeczytaniu utrwaliłem wiedzę ogólnie na temat modelowania i bardziej szczegółowo na temat różnych technik modelowania.

Po przeczytaniu artykułu bez problemu odpowiedziesz, na dwa pytania często nurtujące początkujących projektantów:
  • Czy dany obiekt może pełnić tylko jedną rolę w danym czasie, czy może ich pełnić kilka jednocześnie?
  • Czy obiekt może mieniać pełnioną rolę, czy przez całe swoje życie występuje w jednej roli?
Tylko podpowiem, że wszystko tak na prawdę zależy od wzorca jaki przyjmiemy i jaki będziemy stosować. Choć należy dodać, że dobrze zaprojektowany system jest w stanie dostosować się do każdej sytuacji i powinien być w stanie zmieniać role aktorów.

Pod tym adresem można znaleźć kurs UML.

Wpis powstał w zakresie umowy z Blogvertising i Software Developer's Journal.

Rozdzielczość ekranów, a strony internetowe

Domyślną rozdzielczością dla 15 calowych monitorów LCD jest 1024x768. Jak widać po statystykach zamieszczonych w Gemiusie (www.ranking.pl) era tego typu ekranów powoli dobiega końca. O ile 43% polskich internautów nadal korzysta jeszcze z takich urządzeń, o tyle zagraniczni użytkownicy 15-calówek stanowią nieliczną grupę - jedynie 14%. Co ważne trend wymiany monitorów ten widoczny jest już od dłuższego czasu.

Obserwując statystyki mojego bloga (78% odwiedzających ma ekran szeroki na 1280px i większej), mógłbym dodatkowo pokusić się o stwierdzenie, że większość użytkowników, często korzystających z internetu i odwiedzających strony podobne do mojej, jest w posiadaniu monitorów o przekątnej 17 cali i większej. Potwierdzeniem zmian wydaje się być liczba dostępnych do kupienia ekranów 15 calowych - w Skąpcu i Ceneo jest ich po 13, a w Nokaucie 12.

W związku z tym idąc z duchem przyszłości zwiększyłem szerokość swojego bloga. Jeśli zatem korzystasz z 15 calowego monitora, to zastanów się może już czas na zmianę na ekran typu wide? Jestem ciekawy kiedy nastąpi ogólna zmiana trendu, który zapewni lepsze wykorzystanie miejsca na stronach.

20 maja 2009

myPhone - tego szukałeś (dualSIM + bateria + TV)

Dzisiaj odbyła się premiera nowej usługi Microsoftu - MyPhone, która pozwala na synchronizację i zarządzanie danymi z telefonu. Ciekawy jestem, czy władze tej dużej korporacji są świadome, że na polskim rynku myPhone, to marka telefonów polskiej firmy TellForceOne.

Właśnie aparatu z takim logo, który dodatkowo oznaczony jest symbolem 8810TV, używam od ponad miesiąca i muszę przyznać, że jestem miło zaskoczony. Mimo faktu, że hasło jakie przypisuje się produktom tej linii, czyli "Polska myśl techniczna i chińska produkcja", jest odbierane raczej mało przychylnie (zapewne kojarzy nam się z chińską tandetą), to spieszę z kontr wyjaśnieniem, że przecież iPhone'a także produkują w kraju środka. Poza tym myPhone na prawdę daje radę.

To co przemawia za moją pozytywną opinią na temat tych telefonów, to na pierwszym miejscu cena, która nie przekracza 500 złotych. Poza tym telefon został wyposażony w dual SIM, oczywiście bez blokady sim lock. Kolejnym plusem technologicznym jest wytrzymałość baterii - po wielu rozbudowanych modelach byłem przyzwyczajony do ładowania telefonu co kilka dni, a tutaj niespodzienka, bo mój myphone działa ponad tydzień. Co ciekawe 8810 ma także wbudowane radio i analogowy odbiornik TV. Dzięki temu w każdym momencie możemy poznać wiadomości będąc poza zasięgiem WiFi i tutaj niestety dochodzimy do momentu bardziej zaawansowanych technologicznie modułów. Komunikacja odbywa się tylko przez interfejsy USB, Bluetooth i GPRS, a w dzisiejszych czasach standardem wydaje się być dostęp do UMTS, czy też WiFi. W smartofnie nie znajdziemy także odbiornika GPS, z innych elementów jakimi mogą pochwalić się gracze rynku myPhone ma dotykowy wyświetlacz, który przydaje się tylko w momencie pisania sms'ów. Mimo w miarę dużego ekranu - 2,6 cala, myPhone, to nie telefon stworzony do internetu, a raczej bardzo dobre narzędzie do codziennego dzwonienia. Po kilku tygodniach pojawił się także problem z baterią, które nie zawsze się trzyma tam gdzie powinna i co powoduje samoistne wyłączanie się telefonu.

8810TV ma jeszcze kilka minusów, m.in. konfigorwanie głośności, ale nie ma sensu ich wszystkich publikować. Według mnie mójTelefon jest idealny do codziennej pracy, telefonowania z dwóch kart SIM i oglądania telewizji. Więc jeśli tego szukasz to dobrze trafiłeś.

PS. Dzisiejszy post sponsoruje KFC - oferują całkiem szybki internet.

19 maja 2009

Czy Pre uratuje Palm?


Na tegorocznym CES w Las Vegas firma Palm wywołała niemałe zamieszanie przedstawiając nowoczesnego smartofna, zdolnego konkurować z największymi graczami rynku (czytaj Apple iPhonem, telefonami Nokii i smartfonami z Androidem). Zwiększyło się ono w momencie gdy telefon dostał nagrody za najlepszy produkt i najlepszą innowację. Jednak oglądając chociażby zdjęcia i filmy i czytając specyfikacje odnosi się wrażenie, że jury targów nie pomyliło się.

Palm Pre działa pod kontrolą innowacyjnego mikroprocesora Texas Instruments OMAP 3430, który składa się z CPU: 600 MHz ARM Cortex A8, GPU: PowerVR SGX 530 GPU, 430MHz C64x, DSP i ISP (Image Signal Processor). Jest wyposażony w czujnik ruchu, sensor natężenia oświetlenia oraz czujnik zbliżenia. Ma 3,1-calowy, dotykowy wyświetlacz rozpoznający gesty o rozdzielczości 320x480 punktów. Oczywiście w nowoczesnym urządzeniu tego typu nie mogło zabraknąć modułu Wi-Fi 802.11b/g, odbiornika GPS, Bluetootha z A2DP oraz kamery 3Mpx. Co ciekawe zespół projektowy zdołał także wbudować w Pre wysuwaną klawiaturę QWERTY, która co prawda nie jest takiej wielkości jak w G1, ale wydaje się spełniać założenia twórców. Komunikacja z urządzeniami zewnętrznymi może się odbywać za pomocą microUSB i standardowego jacka 3,5mm. Nowością w Palm Pre jest nowy system opracowany w laboratoriach Palm - WebOS, który ma funkcjonalność znaną z iPhoneOS, czy nowych wersji Androida. W tym miejscu warto także wspomnieć o zastosowaniu indukcyjnej ładowarki, dzięki której nie trzeba podłączać urządzenia kablami. Dużymi minusami telefonu są np. dysk ograniczony tylko do 7,4 GB (600MB na system), bez możliwości rozszerzenia za pomocą kart.

Ale pytanie, czy mimo tych wszystkich bajerów i szumu w okół firmy Palm, nowy model telefonu zdoła ją ponownie wznieść na wyżyny? Palm Pre ma zadebiutować w sieci Sprint w USA i Bell w Canadzie 6 czerwca. Będzie go można kupić za niecałe 200 dolarów (po 100$ rabacie) z 2-letnia umową w salonach Sprint i sklepach typu Best Buy, Radio Shack, Walmart, czy też sklepach internetowych. Co ciekawe za wiele z dodatków trzeba będzie płacić oddzielnie np. wspomniana ładowarka w zestawie to koszt 70$.

Premiera nowego iPhone'a także odbędzie się w czerwcu, ale kiedy dokładnie, tego nie wie chyba nikt oprócz Stiwa Dżobsa (pisz: Steve Jobs). Na pytanie postawione w tytule chyba nie sposób w tym momencie w pełni odpowiedzieć, można jedynie napomknąć, że o sile iPhone, czy Androida stanowi modna ostatnio społeczność i dostęp do tysięcy aplikacji, którymi Palm na razie nie będzie się mógł pochwalić. Według mnie będzie im bardzo ciężko odnieść sukces chociażby na miarę HTC G1, choć mogę się mylić, bo rynek smartofonów na świecie i w USA nadal jest nienasycony.

18 maja 2009

Integracja usług w Google Accounts

Ze względów bezpieczeństwa najlepiej mieć 50 różnych kont i do nich 50 różnych, ale silnych haseł. Kiedyś zachowując się rozsądnie założyłem sobie kilka kont w Google, każde do innej usługi (począwszy od Gmaila, przez Dokumenty i Czytnik RSS-ów, aż do Google Analytics i AdSense). Teraz jednak stwierdziłem, że będę wygodny i postanowiłem je możliwie zintegrować w jednym głównym.

Na początku postanowiłem połączyć wszystkie konta pocztowe jakie mam w domenie gmail.com. Do tego oczywiście dorzuciłem te zewnętrzne np. z wp.pl, których do tej pory nie podpinałem. Gmail udostępnia do tego celu bardzo proste narzędzie. Wystarczy kliknąć na link [Ustawienia], przejść na zakładkę [Konta] i odnaleźć sekcję [Pobierz pocztę z innych kont]. Następnie kliknąć na link [Dodaj konto pocztowe, którego jesteś właścicielem] i dalej za pomocą kreatora przejść do dodania nowej skrzynki pocztowej. Co ważne Gmail po pomyślnym zweryfikowaniu własności danej skrzynki (przez wysłanie na nią e-maila, z którego musimy wydobyć odpowiedni link) pozwoli ci nie tylko odbierać z niej listy, ale także wysyłać.

Po pomyślnym zintegrowaniu poczty postanowiłem przenieść statystyki FeedBurnera (zachęcam do czytania wiadomości przez RSS) na konto domyślne. Zalogowałem się do usługi i po wybrałem pierwszy z kanałów, których statystyki obserwuję. Następnie skorzystałem z linku [Transfer Feed] i w polu [Send request to email address], które się wyświetliło podałem adres e-mail. Nie minęła minuta, kiedy w mojej skrzynce znalazłem list z linkiem do przeniesienia statystyk w FeedBurnerze pomiędzy dwoma kontami Google.

Kolejnym wyzwaniem był Google Adsense. Jednak przy nim na razie musiałem się poddać. Google dzień dzisiejszy nie udostępnia możliwości przeniesienia dotychczasowych danych na nowe konto AdSense. Być może z powodu transferu pieniędzy, albo w celach zapewnienia większego bezpieczeństwa. W związku z powyższym nie byłem także w stanie przenieść danych z Google AdSense, do Google Analytics. Wyjściem w tym przypadku byłoby założenie nowego konta ze statystykami i nie wiem czy na dzień dzisiejszy nie jest to nie lepszy pomysł.

Dla zainteresowanych śledzeniem poczytności kanałów RSS w Google Analytics (czyli de facto integracji FeedBurnera z Analytics), polecam mini tutorial. Okazuje się, że wystarczy tylko utworzyć stronę z odpowiednimi meta danymi i skonfigurować na nowo ustawienia Analytics. Minusem tego rozwiązania jest ustawienie widocznego autoprzekierowania z przygotowanej strony WWW na kanał RSS. Dlatego poczekam dopóki Google nie wprowadzi oficjalnego rozwiązania.

PS. Teraz czas an aktualizację profilu w Google Accounts.

16 maja 2009

Co jeszcze zmienić w GoldenLine

Co jeszcze, oprócz wyszukiwania ofert pracy i publikacji najnowszych z nich, zmienił w GoldenLine:
Po wyszukiwaniu określonej frazy, otwiera się następna strona GL, na której wyświetlane są dane podzielone na pięć kategorii: Ludzie, Oferty pracy, Grupy, Tematy i Spotkania. Jeśli np. wyszukiwane sformułowanie nie znajduje się w żadnej z Ofert pracy, to w polu, w którym powinny być one wyświetlone pojawia się jedynie komunikat "Brak ofert pracy spełniających podane kryteria".
Według mnie można zastanowić się nad sensem umieszczania takich opisów. Skoro coś się nie wyświetla to znaczy, że kryteria wyszukiwania zostały źle dobrane. W krytycznym momencie pojawi się pięć pustych pól tylko z informacjami. Zamiast tego można byłoby wyświetlać, tylko te boxy, które coś zawierają, a gdy w żadnym z nich nie będzie danych to do poinformowania internauty wystarczy jeden ogólny komunikat. Dzięki temu można zaoszczędzić czas ładowania strony i późniejszego jej przewijania.
Domyślam się, że to wynika z połączenia wyszukiwarek z kilku różnych działów, dlatego tylko sugeruję, że to rozwiązanie mogłoby być inaczej przedstawione. Jednak to co mnie myli i chciałbym, żeby zostało zmienione, to szare przyciski "Zobacz więcej" na stronie wyszukiwania. Niby to tylko kolory, ale taki zwykło się oznaczać element nieaktywny/niedostępny. Lepiej byłoby zmienić go na lekko zielony, żółty, czy niebieski (nawiązując do logo serwisu), a wyszarzać, go tylko wtedy gdy jest nieaktywny, lub go po prostu nie wyświetlać. W tym momencie, gdy wyszukujemy ludzi i mamy tylko dwie propozycje, które mieszczą się na stronie i de facto nie możemy zobaczyć nic więcej, to przycisk nadal jest aktywny i po kliknięciu przenosi nas na kolejną stronę, na której widzimy tylko wspomniane dwie propozycje.

14 maja 2009

Dopasowywanie twarzy na Facebooku

Rozpoznawanie twarzy jest ostatnio w modzie (patrz Polar Rose, który był omawiany na początku roku na Auli Polskiej i webatech). W modzie jest także założenie konta na Facebooku i jego aktywne użytkowanie (patrz mój profil i webatech). Co wynika z połączenia tych dwóch elementów? Izraelski startup Face.com i stworzona przez nich aplikacja Photo Finder.

Żeby skorzystać z jej możliwości trzeba zarejestrować się na stronie projektu i mieć szczęście lub zaproszenie, by dostać możliwość uruchomienia aplikacji Photo Finder na Facegook. Jej główną możliwością jest pobieranie zdjęć z profilu twojego i twoich znajomych i ich analizowanie pod kątem przypisania właściwego imienia i nazwiska (jeśli nie zostało dodane na Facebooku). Po przeskanowaniu i wstępnym porównaniu Photo Finder proponuje weryfikację kilku zdjęć na podstawie, których później automatycznie przypisywane są tagi do pozostałych fotek. Oczywiście można je później zweryfikować, tak żeby lepiej dopasować dodawane fotografie.

Dzięki wykorzystaniu Photo Finder możesz poznać osoby, które znajdują się na zdjęciach z własnego profilu i tych umieszczonych na stronach twoich znajomych. Dodatkowo znając imiona i nazwiska osób możesz szybko znaleźć ich fotografie. Jednak wszystkie tagi, które przypisujesz fotografiom, będą widoczne tylko w aplikacji, a nie w facebooku. Niestety Photo Finder cechuje także długi czas skanowania i porównywania nowych z istniejącymi fotografiami. Mimo tego w ciągu 30 dni Face.com zdążył zeskanować 400 milionów fotografii i zidentyfikować 700 tyś. różnych osób.

13 maja 2009

Vodafone zgarnia wszystko

Właśnie dowiedziałem się, że operator komórkowy Vodafone (ten od ponad 20% udziałów w Polkomtelu, które z początkiem czerwca mają zostać zwiększone) widząc potencjał, zwłaszcza finansowy, jaki niosą za sobą aplikacje mobilne, planuje otworzyć własny sklep z programami. Jego cechą szczególną ma być możliwość instalacji pobranej aplikacji na dowolnej platformie (prawdopodobnie poza iPhoneOS).

O tym, że sprzedaż aplikacji mobilnych jest opłacalna zarówno dla deweloperów, jak i firm otwierających sklepy, nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy wskazać wyniki sprzedaży aplikacji w Apple AppStore i pokazać szacowane przychody na ten roku = 1 mld dolarów. Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że operator komórkowy także zamierza zacząć sprzedawać programy. Co ciekawe w Vodafone postawili sobie za cel stworzenie API (ma zostać opublikowane tego lata), dzięki któremu deweloperzy będą mogli tworzyć aplikację tylko raz, a ona będzie uruchamiana przez specjalną warstwę programową. Umożliwi to korzystanie z tych samych narzędzi w telefonach z Symbianem i innymi wymysłami Nokii, a także w Windows Mobile, czy OS-ach BlackBerry.

Vodafone wprowadzi także sprawdzony model biznesowy, czyli 70 procent dla deweloperów, 30 dla operatora. Co ciekawe wszyscy abonenci, z którymi firma ma podpisane umowy, będą mogły się rozliczać za pobrane aplikacje w abonamencie, na rachunku.

Dla przypomnienia Vodafone ma 298 milionów abonentów w 27 krajach (niedługo może do nich dołączyć także Polska).

12 maja 2009

Czy Microsoft kupi Seeqpod?

W weekend pojawiły się plotki jakoby Microsoft zainwestował w webową wyszukiwarkę muzyki z odtwarzaczem, czyli SeeqPod.com. No może nie zupełnie, bo to SeeqPod jest w praktycznie bankrutem i szuka teraz możliwości na ożywienie serwisu, ewentualnie pracy dla deweloperów w innej firmie i sprzedania technologii (w tym 5 patentów). Trzeba zaznaczyć, że system, czy też sieciowy crawler SeeqPod zgromadził całkiem pokaźną bazę 14 milionów muzycznych mediów, co także może być kartą przetargową w rozmowach z MS.

Microsoft startuje ze nową wersja wyszukiwarki już za miesiąc. Wszystko wskazuje jednak na to, że na razie do wyszukiwania muzyki nie będzie używany algorytm SeeqPod. Może w przyszłej wersji, za kilka dni sprawa powinna się wyjaśnić. Według mnie Microsoft dokona zakupu, technologii i ludzi, w końcu bankrut nie może być przecież, aż tak drogi.

Dla tych, którzy nie korzystali nigdy z SeeqPod przypominam, że można w nim było wyszukiwać utwory po nazwach wykonawców, czy też utworów, tworzyć z nich listy i je odtwarzać. Programiści serwisu przygotowali także zbiór API, który posłużył Songerize i Bandloop do zbudowania własnych webowych aplikacji.

11 maja 2009

Mac or PC - nie mogłem się powstrzymać

HTC G1 v2 aka Bigfoot będzie piękny

Niedługo kończy mi się kontrakt z operatorem komórkowym. Postanowiłem zatem, że w końcu będę mieć okazję zakupu na własność (test HTC G1) telefonu z Androidem. Jeszcze tydzień temu byłem zdecydowany, na HTC Magic, który w wielu porównaniach wypada znacznie lepiej niż iPhone. Jednak pod koniec ubiegłego tygodnia i dodatkowo w weekend zostałem skutecznie zbity z wcześniejszych pomysłów. Co się takiego wydarzyło? W sieci pojawiły się najpierw informacje o wprowadzaniu nowego modelu HTC G1 v2, a następnie jego pełnowymiarowe zdjęcie - w pełnej rozdzielczości do zobaczenia na portalu Boy Genius Report.


Z ciekawych informacji:
- telefon będzie dostępny w październiku tego roku w USA (w Europie patrząc na HTC Magic, może być szybciej);
- smartfon będzie mieć pełną klawiaturę QWERTY schowaną pod przesuwanym ekranem;
- HTC G1 Bigfoot będzie kosztował około 150 dolarów w dwuletnim kontrakcie.

RadioJazz.FM coraz bliżej ramówki

Na stronie RadiaJazz.FM, które tworzą m.in. byli pracownicy zlikwidowanego w grudniu ubiegłego roku Radia Jazz, pojawiła się informacja o pierwszych próbach sprzętu i pierwszych audycjach prowadzonych przez najbardziej znane głosy rozgłośni:

W najbliższy weekend rozpoczniemy ostateczne prace nad połączeniem zgromadzonego sprzętu i uruchomieniem testowego studia nadawczego RadiaJazz.fm Mamy nadzieję, że pierwsze próbne poranki ruszą od połowy przyszłego tygodnia. Wówczas w godz 9:00 - 11:00 ruszy pasmo "JazzDobry o poranku" prowadzone jak zawsze przez Jerzego Szczerbakowa, a w godzinach 17:00 - 19:00 w paśmie "Popołudniowy swing" usłyszycie Olę Nowosad. Wkrótce na naszej antenie równie długo wyczekiwane przez Was i naszych autorów "Autorskie Audycje Wieczorne".

Trzymam kciuki i czekam na środowe audycje. Okazuje się, że można wystartować z profesjonalnym radiem w internecie.

09 maja 2009

JakDojade.pl - mini wywiad

W związku z uruchomieniem warszawskiej podstrony portalu JakDojade.pl postanowiłem zadać jego twórcom kilka pytań. W ich imieniu wypowiedział się Bartosz Burek jeden z założycieli firmy city-nav właściciela wyszukiwarki.

webatech.pl: Jaką popularność zyskał serwis w Poznaniu i Wrocławiu?
jakdojade.pl: W Poznaniu i Wrocławiu serwis zdobył dużą popularność, miesięczna liczba odwiedzin to niecałe 40.000.
w: Na co liczycie wchodząc do Warszawy? W stolicy jest już autobuser.pl, trafi.net, czy wawka.net, jak się do nich odnosicie?
j: Jakdojade.pl dąży do stania się ogólnopolska marką, świadczącą usługi planowania podróży komunikacją miejską we wszystkich dużych miastach-dlatego też nie mogło zabraknąć stolicy. Prace nad Warszawą trwały od kilku miesięcy z położeniem nacisku na dokładność wyszukiwanych połączeń oraz interpretacji rozkładów. Porównanie z innymi planerami zostawiamy użytkownikom, jedyne co możemy dodać to to że stawiamy na jakość, intuicyjność oraz dokładność naszej wyszukiwarki (co mamy nadzieje że zostanie zauważone i docenione).
w: Czy szukacie jakiegoś większego sponsora dla waszego projektu?
j: Inwestorów znaleźliśmy jeszcze przed wejściem na rynek, jednakże usługa nie zarabia jeszcze na siebie sama.
w: Czy zamierzacie jeszcze rozwijać funkcjonalność, czy skupicie się na powstaniu wersji dla innych miast?
j: Nowe funkcjonalności powstają co kilka tygodni, na podstawie zgłoszeń użytkowników. System cały czas będzie się rozwijał równolegle od strony użytkowej, jak i zasięgu.
w: Na koniec może kilka słów o zapleczu technicznym.
j: System wykorzystuje obecnie dwa serwery, obsługuje go i rozwija dwóch informatyków. Wykorzystywane są najnowsze technologie oraz autorskie algorytmy.

08 maja 2009

autobuser.pl miej się na baczności! jakdojade.pl wchodzi do Warszawy

10 kwietnia napisałem, krótki raport na temat wyszukiwarek połączeń w komunikacjach miejskich. Najwięcej zarzucałem serwisowi Autobuser.pl (jednak chłopaki przedstawili ostatnio kilka ciekawych wersji deweloperskich, więc widać, że ciężko pracują), najmniej jakdojade.pl. Dokładniej, to jego jedynym minusem był brak wyszukiwania połączeń dla Warszawy. Teraz się to zmienia bo portal wchodzi do stolicy (warszawa.jakdojade.pl) i niedługo po zakończeniu testów stanie się bardzo ciekawą alternatywą dla innych podobnych projektów.


Dla przypomnienia:
jakdojade.pl, to serwis, który udostępnia dane o połączeniach komunikacyjnych dla Poznania (to miasto było pierwsze na liście obsługiwanych), Wrocławia i Warszawy. Umożliwia wyszukiwanie zarówno po adresach jak i przystankach, a także bezpośrednio z punktów z mapy. Ma trzy tryby przesiadek, standardowy, bez przesiadek (i chodzenia pieszo) i taki, który zapewnia jak najszybsze dotarcie do celu, czyli np przebiegnięcie 500 metrów wchodzi w grę:) Z ciekawszych funkcjonalności należałoby wymienić także wyszukiwanie, które działa na żywo w trakcie wpisywania adresu. Na plus są także ikonki, które informują, czy szukamy przystanku o nazwie ulicy, czy samej ulicy. W tym momencie należy wspomnieć, że jakdojade.pl obsługuje także nazewnictwo ulic z podwarszawskich miejscowości, do których dojeżdżają autobusy i wyróżnia je, jeśli powtarza się z warszawskim. jakdojade.pl ma także wersję mobilną, wersję z angielskim interfejsem i dodatkowo umożliwia zapisywanie wyszukiwań i przystanków.

07 maja 2009

Last.fm: opłaty i zmiana interfejsu (pod reklamodawców)

30 marca jeden z najpopularniejszych serwisów z muzyką na żądanie Last.fm zapowiedział wprowadzenie opłat (3 euro lub 3 dolary) za korzystanie z głównej funkcjonalności strony, czyli internetowego radia z rekomendowanymi utworami. Po serii protestów "nowa funkcja" została uruchomiona dopiero 22 kwietnia. Co jednak ciekawe objęła swoim zasięgiem obywateli wszystkich krajów oprócz USA, UK i Niemiec, ci mogą nadal korzystać z serwisu bez przeszkód. Last.fm tłumaczyło, że takie działania są spowodowane brakiem zainteresowania wśród reklamodawców.

Okres poszukiwań nowych form reklamy nie skończy się jednak tak szybko. Wygląda na to, że stacja CBS, która jest właścicielem portalu chce w końcu zarabiać na nim spore pieniądze. W związku z tym zaproponowano pewne udogodnienia dla słuchaczy-internautów i przy okazji przygotowano grunt pod nowe reklamy.

* pokaz slajdów:
Strona główna wraz z odtwarzaczem zostały zmienione. Zyskał zwłaszcza player, którego okno jest teraz znacznie większe i w którym może być wyświetlany pokaz slajdów stworzony ze zdjęć wgranych przez internautów i przypisanych do danego wykonawcy. Co ciekawe w tym oknie niedługo będziemy mogli spotkać także reklamy!



* stacje mieszane:
To co zawsze było domeną serwisu Pandora.com jest teraz także dostępne w Last.fm. Można wybrać do trzech artystów/zespołów lub trzy tagi opisujące styl muzyki. Na ich podstawie zostaną nam zaproponowane utwory, które jeszcze bardziej mają odpowiadać naszym upodobaniom.



* private mode (nie mylić z porn mode):
Twórcy Last.fm próbują wykorzystać, to co jest domeną wszystkich liczących się przeglądarek WWW, czyli tryb prywatności. Od czasu publikacji nowego interfejsu słuchając utworów można wyłączyć na chwilę scrobblera i posłuchać piosenki, do której nie chcemy się przyznać przed znajomymi.

Podsumowując: zmiany są ciekawe, ale czy na tyle, żeby cały "trzeci świat" miał płacić subskrypcję? Okaże się niedługo kiedy Last.fm pochwali się czy zyskali tyle, że nie będą się przejmować falą odchodzących słuchaczy.

Może już czas na przesiadkę na jeden z serwisów: Deezer, finetune, imeem, jango, musicovery, One Llama, SeeqPod, Slacker, czy thesixtyone. Polecam swój artykuł na ich temat.

06 maja 2009

Nowości w serwisach Google, a Chrome

MG Siegler z TechCrunch przy okazji aktualizacji przez Google serwisu Finanse rozpoczął dyskusję na temat "Czy Google testuje nowe rozwiązania w swoich usługach tylko w Chrome (tzn. czy widzą je tylko ci internauci, którzy korzystają z przeglądarki Google?". Autor stawia tezę, że jest to prawda, tymczasem w komentarzach po wpisie można znaleźć informacje, że nie do końca.

Teoretycznie nie ma jednak przeszkód, żeby tak pomyśleć. Według mnie mogło by się to wydawać naturalne, zresztą nie ukrywam sam tak kiedyś myślałem. Jednak jak się okazuje Google testuje nowe rozwiązania serwując je wybranym internautom, ale nie według wzoru Chroma. To z kolei jest bardziej logicznym wytłumaczeniem, ponieważ dzięki temu Google wie jak dana usługa zachowuje się w każdej z przeglądarek.

Korzystając z okazji sprawdziłem na jaką popularność może liczyć Chrome po 8 miesiącach przebywania na rynku. Okazuje się, że początkowy entuzjazm i 5% całego rynku było tylko falą nowości. Obecnie według getclicky.com jest to około 3%. Tymczasem całkiem nieźle Chrome radzi sobie na polskim rynku, gdzie według ranking.pl zdobył już 1,3% rynku, więcej od IE8 i co ciekawe od Safari, które ma tylko 0,4% (widać, że nie jest popularne wśród użytkowników Windowsów). Kolejnym krokiem jest przegonienie Opery, która u nas ma ponad 8% popularności, która jak jednak widać maleje z każdym tygodniem.

05 maja 2009

HTC G1 zmienia się w wielką stopę (BigFoot)


W wielu branżowych serwisach o technologiach mobilnych pojawiła się informacja o nowych smartfonach z systemem Android jakie pojawią się w tym roku na rynku amerykańskim (a także prawdopodobnie i europejskim). Niestety nie wszystkie pozycje zostały ujawnione, ale te o których wiadomo są bardzo interesujące.

Na początku należałoby wspomnieć, że obecny rok został podzielony na sześć okresów:
- zima: od 26 grudnia 2008 do 3 marca 2009;
- wiosna: od 4 marca do 12 maja;
- lato: od 13 maja do 14 lipca;
- powrót do szkoły: od 15 lipca do 8 września;
- jesień: od 9 września do 3 listopada;
- święta: od 4 listopada do 31 grudnia.

O ile w dwóch pierwszych okresach mało się działo, o tyle od lata, które zaczyna się już za 8 dni powieje nowościami. Pierwszą z nich jest premiera G2 (HTC Sapphire aka HTC Magic) i w związku z tym zmiana ceny G1 i G2 na odpowiednio 149 i 179 dolarów. Być może telefon pojawi się także w ofercie sieci Polkomtel operatora Plusa, Sami Swoi i 36.6.


Następnie w okresie powrotu zostanie zakończona sprzedaż HTC G1 w wersji pierwszej, a w zamian pojawi się HTC G1 v2, ze względu na wygląd nazwany już przez media BigFoot. Jak można wywnioskować z słabej jakości grafiki nadal będzie on dostępny z fizyczną klawiaturą, ale będzie ona znacznie większa, dzięki temu, że przesuwana będzie cała cześć z ekranem. Warto także zaznaczyć, że będzie on miał znacznie bardziej zaokrągloną obudowę i według mnie będzie przypominać OpenMoko.

Kolejnym jest premiera pierwszego telefonu z Androidem firmy innej niż HTC. Będzie to Samsung Houdini znany także jako Samsung i7500. Oczywiście w kolejnych okresach będą prezentowane nowe telefony, jednak nie zostały one ujawnione. Być może będzie to coś ze stajni Sony Ericsson.

04 maja 2009

Już niedługo Plus w rękach Vodafone

Portal Gazeta.pl za informacją z PAP poinformował o możliwości przejęcia spółki Polkomtel (właściciela marek Plus, Sami Swoi i 36.6) przez koncern Vodafone. Podobno główny akcjonariusz polskiej sieci telekomunikacyjnej PKN Orlen chce sprzedać swoje udziały, aby zwiększyć zysk za ten rok, który wnioskuję, że w obliczu kryzysu może być niższy.

Na tym etapie rozmów trwają negocjacje z innymi udziałowcami takimi jak: KGH Miedź, Węglokoks i PGE. Jeśli się nie powiodą PKN w czerwcu sprzeda pakiet akcji Polkomtela samodzielnie. Vodafone ma 25 procent udziałów w spółce.

Co to oznacza dla konsumentów? Prawdopodobnie niewiele, choć według mnie więcej może być korzyści niż strat. Powinny pojawić się u nas modele, które Vodafone wprowadza w innych krajach np. HTC Magic, łatwiej im jako koncernowi negocjować ceny u producentów telefonów, itd. Ja z niecierpliwością czekam na zmiany, bo jak pewnie każdy zauważyłem, że Plus poza poziomem reklam zaczyna odstawać ofertą urządzeń w porównaniu do pozostałych graczy.

03 maja 2009

Integracja AdSense w Google Analytics

Google stara się integrować swoje produkty w jeden wielki system (pytanie czy jest to słuszne postępowanie pozostawiam bez odpowiedzi). Słowa te potwierdza dodanie możliwości skorzystania z przeszukiwania internetu w Gmailu (o czym można przeczytać np. na Poradniku internauty), z kolei wczoraj an blogu Blogoscoped poświęconemu w dużej mierze usługom Google, pojawił się mini poradnik jak połączyć usługi AdSense (zarabianie) i Analytics (statystyki). Dzięki temu łatwo będzie można łatwo kontrolować obydwie usługi w jednym miejscu.

Na początku warto wspomnieć, że informacja będzie przydatna przede wszystkim dla tych, którzy maja obydwie usługi podłączone do jednego konta Google Account. W przeciwnym przypadku jest wymagane uruchomienie usługi Analytics w tym samym obrębie konta, poprzez które korzystamy z AdSense.

1. Na początku zaloguj się do usługi Google AdSense i na pierwszej stronie poszukaj linku "Integrate your AdSense account with Google Analytics" (Zintegruj konto AdSense z usługą Google Analytics). Po kliknięciu na niego zostaniesz przeniesiony do strony, na której będziesz mógł wybrać konto Analytics, do którego chcesz podłączyć AdSense.
2. Gdy nie masz konta w usłudze statystyk, to wybierz opcję jego założenia (nie potrwa to zbyt długo). W przeciwnym przypadku zaznacz pozycję "mam konto".
3. Następnie zostaniesz poproszony o dodanie kodu na stronie gdzie używasz Analytics i AdSense. Pomoże on zlinkować dwie usługi.
4. Po tym trzeba czekać na aktywację usługi nawet kilka dni, później będziesz mieć możliwość obejrzenia danych z Adsense poprzez wybranie "Content i AdSense". To powinno wystarczyć.

Autor dobrze zauważa, że przydałoby się żeby Google udostępniło także możliwość przeglądania statystyk z kilku witryn jednocześnie.

Źródło: Blogoscoped

Moja aktywność w sieci

O mnie

Moje zdjęcie
Z wykształcenia programista, z zamiłowania pasjonat technologii internetowych, w pracy głównie jako redaktor i twórca wizerunku. Oprócz codziennego badania życia na Flaker, Twitter, Blip, prowadzi własną stronę www.webatech.pl o internecie i związanych z nim technologiach, w szczególności tych, które przedstawiają Google, Apple, Microsoft i Mozilla.