01 września 2008

Google na Desktopie? To chyba jakaś pomyłka!

Ostatnio serwisy zagraniczne, a za nimi także polskie witryny podały informacje o pojawieniu się aplikacji GMDesk. Chyba wszyscy oprócz mnie są oczarowani tym programem napisanym przy użyciu Adobe AIR i integrującym większość usług (GMail, Calendar, Docs, Maps, Reader i Picasa) w jednym oknie przeglądarki. Nawet serwis dobreprogramy informuje, że jego główną zaletą jest eliminacja problemów, a dokładniej cytat:
Wielu użytkowników aplikacji internetowych Google skarży na występowanie różnorodnych problemów z nimi związanych, w tym ich nieprawidłowym funkcjonowaniem w niektórych przeglądarkach. Dlatego postanowiono opracować rozwiązanie eliminujące te problemy.

Ja natomiast jak już wspomniałem nie widzę w niej nic nadzwyczajnego i mam za swoim poglądem dwa żelazne argumenty:

1. Nie słyszałem, żeby użytkownicy Internet Explorera i Firefoksa (stanowiący razem ponad 90% wszystkich internautów) narzekali, że nie działa im jakaś z podstawowych usług przygotowanych przez Google. Swoją drogą Google raczej nie pozwoliłoby sobie na takie błędy. Czasami można było przeczytać, że w Operze występują jakieś drobne niedociągnięcia, ale sądzę, że deweloperzy tej przeglądarki na tyle szybko poprawiają błędy, że obsługa np. Gmaila w Operze nie jest problemem. Ostatnią przeglądarką, jaką warto wziąć pod uwagę jest Safari (wykorzystujące silnik renderowania WebKit). Co ciekawe jeśli błędy występują w tej aplikacji to wystąpią także w GMDesk, który zbudowano przy użyciu Adobe AIR, który z kolei wykorzystuje WebKit. Mit nie działania usług Google w przeglądarkach obalony:)
2. Ktoś zapomniał czym jest webaplikacja. W skrócie, dla przypomnienia, to program działający w internetcie, w sieci i dostępny przez przeglądarkę. Usługi przygotowane przez Google są typowymi webaplikacjami, nie są zatem przygotowane do działania na desktopie, a co ważniejsze do uruchomienia bez dostępu do sieci. Stworzono, co prawda Google Gears, obecnie Gears, które umożliwia korzystanie z aplikacji także po utracie sygnału internetu, ale to tylko półśrodek, tzn. i tak na początku trzeba połączyć się z serwisem pobrać dane i później ewentualnie pracować offline, a po ponownym podłączeniu zsynchronizować dane.

Zatem uważam, że GMDesk próbuje zaproponować internautom coś nienaturalnego. Gdyby w GMD była taka możliwość, że aplikacje Google działały by bez dostępu do sieci, to można by było uznać, że jest to przełomową aplikacja. Tak to nic innego jak pre definiowana przeglądarka stron, która zajmuje w pamięci dodatkowe MB. Radzę zastanowić się nad tym następnym razem.

PS. Inne linki:
OSnews.pl - GMDesk czyli Google na pulpicie
Mashable - Need Google Apps on Your Desktop? Try GMDesk
LifeHacker - GMDesk Puts Google Webapps into a Single Desktop Application
CyberNet - Unofficial Google Desktop Suite

5 komentarzy:

  1. Anonimowy3:35 PM

    Hm, z tą szybkością radzenia sobie 'Opera Team' z rozwiązywaniem problemów nie był bym taki pewny. Do tej pory Operę trzeba zmuszać do korzystania z nowej wersji interface'u, funkcja podglądu zdarzeń z Kalendarza w Gmailu również nie działa do końca poprawnie, zdarzają się problemy w obsłudze tej przeglądarki GDocs. Uwierz, że sytuacja na Maku jest jeszcze gorsza - w tym wypadku naprawdę GD sprawuje się lepiej, działa sprawniej i co ważniejsze jest wygodne (szczególnie gdy korzysta się z kilku aplikacji G). Ciągłe przerzucanie się panelami w poszukiwaniu Kalendarza, Docsów, Gmaila nie jest fajne (gdy mamy otwartych >kilkanaście paneli).

    To właśnie ta 'nienaturalność' jest odpowiedzią na potrzeby niektórych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla użytkowników Opery dobrym wyjściem jest w takim przypadku przesiadka na FF:)
    A co do Maca to używasz też Opery czy Safari? bo z tego co wiem to Adobe AIR korzysta właśnie z WebKita.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jak to się przekłada na ramożerność? Potestujemy, k%&**$# wić będziemy na blipie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy12:50 PM

    Właśnie dlatego powstał GD - żeby nie rezygnować z tej swojej "najulubienszej" Opery na rzecz Fx tylko dlatego, że mam pocztę powered by Google.

    Głównie Opera i Firefox, Safari poszło jakoś w odstawkę (zbyt mała elastyczność).

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze to nadal wątpię żeby ten produkt zdobył dużą popularność.

    OdpowiedzUsuń

Moja aktywność w sieci

O mnie

Moje zdjęcie
Z wykształcenia programista, z zamiłowania pasjonat technologii internetowych, w pracy głównie jako redaktor i twórca wizerunku. Oprócz codziennego badania życia na Flaker, Twitter, Blip, prowadzi własną stronę www.webatech.pl o internecie i związanych z nim technologiach, w szczególności tych, które przedstawiają Google, Apple, Microsoft i Mozilla.