19 stycznia 2009

Wieczorna opowieść o Era G1 aka gPhone

Dzisiaj PTC (Era i Heyah) w końcu potwierdziły plotki i poinformowały o wprowadzeniu na polski rynek telefonów modelu HTC G1 (tzw. gPhone'a), który będzie występować w ofercie pod nazwą Era G1. Co ciekawe, według wcześniejszych zapowiedzi nazwa G1 w Europie miała być przemianowana na Dream.

Pytanie, co takiego fajnego jest w tym telefonie skoro media piszą o nim prawie z taką samą częstotliwością, co o iPhonie. Z pewnością nie jest to jego wyposażenie, które jest raczej standardowe jeśli popatrzymy na modele firmy HTC. Chodzi tutaj o coś zupełnie innego.

Po pierwsze jest to, jak na razie jedyny działający i co za tym idzie premierowy smartfon z zupełnie nowym systemem operacyjnym (nie związanym z Symbianem, Palmem, RIM, czy Microsoftem, a tym bardziej z Apple), który de facto został w dużej mierze przygotowany przez programistów zatrudnionych w Google! Tak, gigant reklamowy często zbywał nas i karmił nieprawdą odpowiadając na pytania, czy pracuje nad własnym systemem operacyjnym.
Po drugie, jest to kolejny po iPhonie telefon jaki znam, który ma ekran pojemnościowy. Determinuje to budowę interfejsu użytkownika, który jest znacznie przyjemniejszy w użyciu (ci którzy mieli w ręku iPhone'a wiedzą o czym piszę). Do jego obsługi nie potrzebny jest rysik, nie trzeba przyciskać ekranu, a przewijanie odbywa się płynnie bez przypadkowego uruchamiania aplikacji.
Po trzecie, za G1 już teraz stoi rzesza programistów zarówno niezależnych, skupionych wokół Android Market, a także tych należących do firm wchodzących w skład organizacji Open Handset Alliance zarządzającej kodem Androida. A zapewne będzie ich przybywać z każdym miesiącem, kiedy we wspomnianym Markecie będzie można rozpowszechniać aplikacje. Zwiększy się także liczba programistów pracujących nad rozwojem samego systemu, bowiem już teraz trwają prace (w tym momencie należy dodać, że udane) nad jego przeniesieniem na inne platformy mobilne (czytaj X86, czyli m.in. netbooki).

Skoro przeczytaliście już 3 punkty przemawiające za Androidem, chciałbym was poinformować także o moich odczuciach, jakie miałem w trakcie używania telefonu. Na początek zaznaczę, że specyfikacji nie będę wymieniać, możecie ją znaleźć pod adresem www. W zasadzie należałoby zacząć, że po otworzeniu pudełka z telefonem G1 na twarzy pojawia się uśmiech, który znika dopiero kiedy kładziesz się spać. W trakcie uśmiechania się aktywujesz telefon, wprowadzasz dane swojego konta Google i zaczynasz zabawę. Obsługa telefonu jest intuicyjna, raczej nie będziesz mieć z nią problemów. Myślę, że nawet łatwiej jest nim sterować niż iPhonem, bo przyciski dostępne na obudowie zawsze zabiorą cię w określone miejsce. Najbardziej genialnym jest z nich trackbar, czy trakcpoint, można nim sterować nie korzystając z ekranu pojemnościowego (np. kiedy nie chcemy pobrudzić naszej zabawki tłustymi palcami). gPhone wyposażono w klawiaturę i tutaj na chwilę uśmiech się zmniejsza, bowiem zastosowanie pełnego układu QWERTY na zbyt małej płaszczyźnie powoduje, że przyciski są bardzo małe i trudne do używania. W tym przypadku bardziej podoba mi się klawiatura wirtualna z iPhone'a, która de facto ma zostać wprowadzona także w kolejnej wersji Androida. Do mojego opisu mogę jeszcze dodać, że dzięki synchronizacji z Google większość aplikacji, jest już skonfigurowana, tak więc od strony oprogramowania, nie musimy się martwić o nic, no może o przekopiowanie kontaktów z karty SIM. Jeśli chodzi o sam telefon to dodałbym kilka uwag dla twórców przyszłego modelu. Rezygnacja z klawiatury fizycznej na korzyść wirtualnej, co spowoduje zmniejszenie gabarytów urządzenia, które nie są zbyt małe. Dodałbym także mocniejszą baterię, tak żeby telefon wytrzymywał chociażby 2 pełne dni używania.

Ale ogólnie podsumowując G1 to fajna zabawka i myślę, że w naszym kraju będzie równie popularna co iPhone, albo nawet bardziej. Ja jednak poczekam na drugą wersję G2 lub telefony innych producentów (swoje modele zapowiedziały już Motorola, czy Samsung).

Więcej możecie przeczytać na stronie www.nextmag.pl.

6 komentarzy:

  1. Anonimowy9:19 PM

    OK, ekran pojemnościowy jest fajny, ale w zimie to jest tragiedia, dlatego trackbal + fizyczna klawiatura to jest niemal zbawienie (; Poza tym, ja może i staroświecki jestem, ale zdecydowanie wolę fizyczną klawiaturę niż wirtualne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety muszę cię zmartwić, bo podobno w nowych modelach ma królować klawiatura wirtualna:)
    Ja jestem za, bo na iPhonie pisze się super, a i telefon będzie mieć mniejsze gabaryty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy9:02 AM

    Już teraz króluje, a jedynie czasami wydawana jest wersja 'pro' z dodatkową klawiaturą (Już się nie mogę doczekać touch HD pro, ale to będzie krowa (; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do popularności - sam jestem ciekawy czy uda się przebić iPhona w Polsce. Za Applem stoi bowiem armia wiernych ewangelistów, których póki co Android nie posiada. Moim zdaniem będzie ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Apple usługa synchronizacji Mobile.Me jest płatna 100$ rocznie, w Google podobna funkcjonalność dostępna właśnie z Androida jest darmowa. Co ciekawsze czytałem, że Google planuje wprowadzenie dysku sieciowego, czyli wyglądałoby na to, że będą integrować usługi w coś na kształt właśnie Mobile.Me, a nawet coś więcej.
    Za Androidem stoi także rzesza producentów, którzy obiecali premiery telefonów w II i III kwartale tego roku.
    Ale jak wiadomo Apple, to Apple marketing na 6, więc G1 z Androidem rzeczywiście może być ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy11:46 AM

    Zapraszam wszystkich posiadaczy telefonów ERA G1 na forum g1forum.pl w celu wymiany doświadczeń :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Moja aktywność w sieci

O mnie

Moje zdjęcie
Z wykształcenia programista, z zamiłowania pasjonat technologii internetowych, w pracy głównie jako redaktor i twórca wizerunku. Oprócz codziennego badania życia na Flaker, Twitter, Blip, prowadzi własną stronę www.webatech.pl o internecie i związanych z nim technologiach, w szczególności tych, które przedstawiają Google, Apple, Microsoft i Mozilla.