17 lipca 2009

Wojna na dokumenty

Microsoft nastąpił na odcisk Google prezentując w poniedziałek informacje o przygotowaniu darmowego pakietu biurowego dostępnego przez WWW dla wszystkich internautów (nie tylko tych surfujących za pomocą IE). Obserwując wypowiedzi jakie pojawiły się w branżowych serwisach, można założyć, że Google nie pomogło nawet przedstawienie koncepcji nowego systemu operacyjnego tworzonego z przeznaczeniem na netbooki. Google Chrome OS nie został odebrany przez branżę jako rewolucyjny, natomiast poniedziałkowa propozycja i owszem. Trochę trudno mi zrozumieć ową sytuację, ponieważ zarówno jedno, jak i drugie, to produkty, jak na razie, wirtualne.

Nie mniej Google nie chce pozostać w tyle (ma czas do połowy przyszłego roku, żeby jeszcze skuteczniej zdominować rynek) i zapowiedziało już dużą aktualizację usługi Dokumenty. W pierwszej kolejności aktualizacji poddana zostanie lista z katalogami znajdująca się po lewej stronie okna. Na pierwszy ogień idą opcje związane z współdzieleniem dokumentów. Teraz udostępnienie pliku nie jest tak proste, jak Google zapewnie, że będzie w przyszłości. Zmiany będą wprowadzane stopniowo przez kolejnych kilka tygodni, a zakończy je prezentacja zupełnie nowego interfejsu graficznego.

Czy kolejna odsłona GDocs będzie na tyle doskonała, żeby przyciągnąć nowych użytkowników? Według mnie niekoniecznie. Niezbędna wydaje się kampania reklamowa i przygotowanie dodatkowych aplikacji np. takich, które pozwolą na synchronizację danych z kontem Google. Pytanie tylko, czy Google chce rozwijać darmowy produkt, na którym w bezpośredni sposób nie zarabia?

Na koniec proponuję przeczytać moje porównanie webowych office'ów z lutego 2008 i sprawdzenie jak bardzo zmieniła się branża.

8 komentarzy:

  1. Czekam z wielkim zainteresowaniem. Podejrzewam, że funkcjonalnie będzie silniejszy od GDocs, ale za to będzie mniej zintegrowany z innymi usługami, bo Gugiel ma tu szersze możliwości. Tak czy siak, ekscytujące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paweł piszesz o Web Office Microsoftu? Jeśli Google będzie mocno rozwijać GDocs, to myślę, że niedługo pojawią się w nim reklamy, w tej czy innej formie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, oczywiście o MSWO

    OdpowiedzUsuń
  4. MSWO, a ja myślałem, że o GD :) Skrótów zaczyna być coraz więcej.

    Co do integracji, to rzeczywiście masz rację, a dodatkowo G ma jeszcze więcej niż pół roku na doskonalenie produktu, więc może być ciekawie. Sądzę, że właśnie postawią na integrację.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadne z tych dwóch narzędzi jak na razie nie zastępuje instalowanego na dysku orpogramowania do edycji tekstu. Pracuje z tekstami nadsyłanymi przez ludzi w różnych formatach i wielkościach. GDocs ma limit 500 Kb pliku co nieraz nie pozwoliło mi z niego użyć, natomiast MS Office Live jak na razie nie obsługuje formatu #.odt !

    Wogule idea cloud computing ma dla mnie tylko sens jeżeli będzie dała radę synchronizować dane pomiędzy serwerem (wirtualnym dyskiem), a dyskiem twardym komputera. Żaden rozsądnie myślący człowiek, dla którego jego dane są cenne nie zdecyduje się powierzyć swoich "bezcennych" danych jakiejś tam firmie bo jak wiadomo im również zdarzają się awarie.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Jacek: Google limit w każdym momencie może podnieść, pytanie tylko kto tego potrzebuje, 0,5MB tekstu to na prawdę dużo, no chyba, że wrzuca się jakieś screeny, tudzież zdjęcia. Ale generalnei wielkość pliku nie jest problemem.

    Najpierw mówisz, że chcesz synchronizację, a później, że nikt nie powierzy danych zewnętrznej firmie. To jak wreszcie jest? Co do synchronizacji, to Gearsy umożliwiają pobranie całej biblioteki dokmentów i korzystanie z nich lokalnie bez sieci. Myślę, że MS także będzie działać w podobny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  7. @volfen Parę razy nie mogłem skorzystać z Gdocs bo właśnie plik mi przesłany był za duży, a narazie Google ma ograniczenie.

    Nikt nie powierzy danych bez synchronizacji, czyli bez pewności, że dane są tu i tu :)

    Właśnie nie do końca rozumiem filozofię gearsów, teoretycznie biblioteka jest zapisywana na dysku, ale nie da się dokumentów otworzyć w innym programie (a może się mylę?), po drugie czy będzie można z nich korzystać nawet jak nam z niewyjaśnionych przyczyn zamkną konto w google?

    OdpowiedzUsuń
  8. @Jacek:
    gearsy działają niezaleznie od konta google, a filozofia, no cóż co tutaj rozumieć? Pozwalają na pracę jak nie masz połączenia ze siecią.

    OdpowiedzUsuń

Moja aktywność w sieci

O mnie

Moje zdjęcie
Z wykształcenia programista, z zamiłowania pasjonat technologii internetowych, w pracy głównie jako redaktor i twórca wizerunku. Oprócz codziennego badania życia na Flaker, Twitter, Blip, prowadzi własną stronę www.webatech.pl o internecie i związanych z nim technologiach, w szczególności tych, które przedstawiają Google, Apple, Microsoft i Mozilla.