Technologicznie
Od strony technologicznej Web Office 2010 został wykonany w technologii Silverlight (konkurent Adobe Flash), a dostęp do usługi będzie realizowany za pośrednictwem serwisu Windows Live. Wymusi to konieczność założenia konta w HotMail. Tym razem Microsoft postarał się i dzięki przygotowaniu pluginów SL do Firefoksa i Safari (nie licząc oczywiście Internet Explorera), on-line'owy pakiet biurowy będzie działać w tych przeglądarkach zarówno w Windows, jak i MacOS X. Użytkownicy dystrybucji linuksowych lubiący Microsoft (są tacy?) także będą mogli skorzystać z usługi za pośrednictwem Moonlight, opensourceowego odpowiednika SL.Finansowanie
Generalnie wydaje się, że Microsoft nie ma jeszcze do końca przemyślanej strategii finansowania nowego produktu. Finansowanie bezpłatnej wersji z reklam nie zostało co prawda potwierdzone przez Microsoft, ale wydaje się to jedyną możliwością zarobku i podreperowania budżetu po tym jak wielu użytkowników, którzy nie potrzebują rozbudowanych wersji MS Office, wybierze tą uruchamianą w przeglądarce. Inna możliwością jest odpłatność za rozwiązania dla firm. Microsoft na dzień dzisiejszy przedstawił dwie opcje. W pierwszej dane będą przechowywane na serwerach Microsoftu, druga umożliwi uruchomienie infrastruktury na własnych serwerach (coś ala SharePoint, tyle , że dostępne w sieci, także dla pracowników działających np. z domu lub wyjazdów). Jednak jak czytamy na Dzienniku InternautówPiotr Kaniowski z polskiego oddziału Microsoftu przyznaje, że nadal pracują nad propozycjami dla firm.Kto będzie korzystać?
Ruch w stronę oprogramowania biurowego serwowanego jako usługa w chmurze jest przede wszystkim uderzeniem w Google, ale także np. w Zoho, czy Adobe, które także dysponują tego typu aplikacjami webowymi. Jednak Microsoft nie miał chyba innej możliwości. Rynek chmur i SaaS rozrasta się i w pewnym momencie mogłoby się okazać, że MS pozostał daleko w tyle. Pomimo faktu, że Silverlight działa prawie w każdej przeglądarce, na prawie każdym systemie to może być jednak przeszkodą. Nie jest on, bowiem tak popularny, jak np. Flash, który występuje na więcej niż 90% komputerów (i smartfonów), czy JavaScript, którego nawet nie trzeba instalować.Na koniec można sobie postawić pytanie dla kogo tak na prawdę będzie webowy MS Office? Dotychczasowi użytkownicy serwisu Google Dokumenty w większości pozostaną przy produkcie, za wyjątkiem tych, którzy szukają jednak bardziej zaawansowanych funkcji. Według mnie skusi on przede wszystkim tych, którzy do tej pory korzystali już z pakietu, a być może nie zamierzali kupić nowej wersji desktopowej, tylko czy na nich MS wystarczająco zarobi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz